wtorek, 15 stycznia 2013

Four.


Zabierając swoje rzeczy z szafki skierowałam się w stronę wyjścia. Jednak nie było mi dane spokojnie wyjść. Jull i Inez się do mnie dołączyły.
- To co będziecie robić ciekawego dzisiaj?- zapytała moja przyjaciółka z tajemniczym błyskiem w oku.
- Nie wiem. Na pewno nie to co tam sobie myślisz w tym małym móżdżku.- odpowiedziałam z uśmiechem.
- No co ty? Przecież Piotrek to, no boże na sam widok można dojść. W sumie oczywiście nie mówię o mnie bo ja wole Gabka, no ale większości dziewczyn spadają majtki na kostki.
- Ta, możliwe.
- O kim rozmawiacie- zapytała Inez gdy wychodziłyśmy przed szkołę.
- O tym bogu, który stoi koło motoru.- powiedziała Jull.- Chodź przywitamy się. - Ruszyłyśmy w trójkę w jego kierunku. Trochę nie za bardzo mi to pasowało no ale cóż poradzić. Mój chłopak właśnie kończył palić szluga. Spojrzał w naszą stronę. Jego grzywka opadała spokojnie na czoło, a jego niebieskie oczy przeszyły mnie na wskroś. Uśmiechnął się ironicznie. Rzeczywiście jest przystojny. Rzadko zwracam na to uwagę. Stanęłyśmy naprzeciwko niego.
- No siemka stary. Jesteś moim Jezusem, ze zgadzasz się na robienie imprezy w swoim domu. - wyszczebiotała Jull.- A tak w ogóle to przedstawiam Ci nasz nowy nabytek w klasie, nowa sąsiadka z ławki Nadii, Inez.- Piotrek przejechał wzrokiem po niej, spojrzał szybko na mnie i znów na nią.
- Miło mi. Piotrek.- uśmiechnął się do nowej czarująco. Ona zarumieniła się. - A to zasługa naszego małego Szatana- pociągnął mnie za rękę ze wpadłam w jego objęcia. Położył sobie brodę na moim czubku głowy.- to ona mnie do tego przekonała odpowiednimi sposobami.
- A no spoko nie wnikam. To my z Inez idziemy na zakupy. To bawcie się dobrze dzieciaki.
- Uwierz, na pewno będziemy się dobrze bawić. Inez?- spojrzał się na blondynkę.
- Tak?- zapytała zakłopotana.
- Jak chcesz to też możesz wpaść. Im więcej ludzi tym lepiej.
- Oh… okey.- odpowiedziała zaskoczona, ale Jull ją pociągnęła ze sobą. Odsunęłam się od niego i spojrzałam na niego.
- Jest cholernie podobna do Anastazji, nie sądzisz?- zapytał patrząc mi w oczy. Trochę zabolało samo wspomnienie o niej.
- Tak, możliwe.- mruknęłam- to gdzie jedziemy?
- Mówiłem Ci, niespodzianka kochanie- uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. Wsiadaliśmy na motor i odjechaliśmy. Jechaliśmy jakieś 15 minut. Dotarliśmy na nie zbyt przyjemną część miasta. Znaleźliśmy się na wielkim osiedlu. Piotrek zatrzymał motor przed blokiem numer “13”. Jebana pechowa trzynastka. Zsiadłam z motoru.
- Co my tu w ogóle robimy?
- Proszę- chłopak podał mi coś do reki. To były klucze z przypiętą małpką w koszulce z numerem”13”.- Dostałem klucze od jej mieszkania. Wiesz w końcu teraz ono należy tylko do Ciebie. Wiec pomyślałem, ze może chciała byś- spojrzał na mnie niepewnie. Przytaknęłam. Ruszyliśmy w stronę klatki na której malowała się następna liczba 13”. Weszliśmy do niej i udaliśmy się na “13” piętro. Stanęłam przed czarnymi drzwiami z numerem”666”. Zza nimi znajdował się kiedyś mój azyl. Moje święte miejsce, które z nią dzieliłam. No właśnie, z Nią. Teraz już jej nie ma. Włożyłam klucz do zamka, przekręciłam i pociągnęłam za klamkę.