niedziela, 16 grudnia 2012

Three.


Nie wcale nie jestem zazdrosna. No bo kurwa o co? O to, że jakaś blond cizia w ciągu kilku minut owinęła sobie moją przyjaciółkę wokół palca? O nie. Co to to nie. Nie jestem zazdrosna. No jasne. Siedziałam jak głupia podczas przerwy na parapecie w kiblu i paliłam szluga wkurwiona na cały świat. Nie ma co, z tej nowej to jest cicha woda. Niby na początku taka cichutka i spokojna, a teraz cała przerwę pewnie spędza z Jull śmiejąc się i wygłupiając. Jeszcze, żeby mi dojebać bardziej musi ze mną siedzieć na każdej lekcji. A byłam taka szczęśliwa, że siedzę sobie sama. Kto normalny przepisuje się do szkoły w środku roku. No dobra może drugi tydzień września to nie środek roku, ale no kurwa, w drugiej klasie, żeby się przepisywać. Dobra Nadia uspokój się. Wzięłam swoją torbę, wyszłam z kibla i ruszyłam w stronę klasy. Pod nią oczywiście stała Jull z tą cała Inez. Podeszłam do nich.
- Fuu czuje fajki- zmarszczyła się nowa.- Palisz?
- Taa, masz jakiś z tym problem?
- Nie lubię dymu.
- Życie, radze się przyzwyczaić.
- Nadia, to idziemy dziś na te zakupy?- wtrąciła się moja przyjaciółka, chcąc uniknąć kłótni- Inez, może pójdziesz z nami co?
- Jasne chętnie z wami pójdę- blondynka uśmiechnęła się promiennie. Miała na prawdę ładny uśmiech. W sumie ona cała była ładna. Chwila o czym ja myślę, ona ma niby iść z nami. To ja się wypisuje.
- Sory, nie mogę jednak dziś, bo jestem umówiona z Piotrkiem.- Mruknęłam wyjmując telefon z kieszeni. I napisałam sms do mojego chłopaka.
“Podjedziesz po mnie po szkole, potrzebuje trochę rozrywki i odstresowania się. Może jakiś obiad u mnie w łóżku, bo mam wolną chatę czy cos?”
Schowałam telefon do kieszeni, po chwili zabrzmiał dzwonek. Weszliśmy wszyscy do klasy. Ja zajęłam swoje miejsce, a obok mnie usiadła Inez.  Miałyśmy właśnie polski, czyli najnudniejszą lekcje w szkole. Wyjęłam sobie kartkę i zaczęłam coś tam mazać. Kątem oka zauważyłam, że moja sąsiadka z ławki intensywnie się mi przygląda.
- Co jest?- zapytałam odwracając się w jej stronę.
- Nie nic nie.- mruknęła zawstydzona i spuściła wzrok w dół. No świetnie, siedzę z jakąś wariatką no pięknie. Nagle poczułam wibracje telefonu, wyjęłam go i  odczytałam sms.
“No okey, to będę o 15 pod szkołą. Ale nie jedziemy do Ciebie. Mam niespodziankę, nawet nie pytaj jaką, bo i tak się nie dowiesz. Ps. Uśmiechnij się, bo pewnie siedzisz naburmuszona.:*”
Nie wiem jak on to robi ale zawsze pisze albo mówi odpowiednie rzeczy. Uśmiechałam się. I wróciłam do rysowania.
- To tatuaż? - Usłyszałam cichy głos koło ucha.
- Taaa, mogła byś się odsunąć ode mnie? Nie słyszałaś o strefie osobistej człowieka?
- Tak, przepraszam. Co on przedstawia?- dopytywała zaciekawiona Inez. Odsunęłam włosy z szyi i ukazałam swój tatuaż “I die.”- Oh, czemu taki smętny napis? Kiedy go zrobiłaś?
- Pół roku temu, bo odzwierciedlał mój stan.
- Co się stało, że czułaś się martwa?
- Sadze, że to nie twoja sprawa- spojrzałam na nią.
- Tak, jasne przepraszam- mruknęła i do końca lekcji już się nie odzywała. Tak, zdecydowanie siedzę z wariatką. Mam nadzieje, ze na którejś lekcji mnie nie zabije.

2 komentarze: