poniedziałek, 15 października 2012

Sam początek.

Chyba na początek powinnam się przedstawić. Jestem Nadia. nie żadna Nadjenka, Nadziejka czy coś z tych rzeczy. Prosto i wyraźnie, Nadia. Jestem w drugiej klasie liceum. I to w nie byle jakim, najlepszym prestiżowym liceum w Polsce, że Harvard to przy tym pestka. Tak przynajmniej mówi o nim dyrektor. Jedna     ze znienawidzonych przeze mnie osób. A jest ich w sumie całkiem sporo, jak na zwykłą, przeciętną nastolatkę. Ale czy ja taka przeciętna jestem? Chyba tak. Nie różnie się zbytnio o innych. Miałam już złamane serce, przespałam się już z niewłaściwym kolesiem, urywał mi się już film na imprezach. Takie oto życie zwykłej nastolatki. Przynajmniej tak to wygląda dla kogoś z zewnątrz. Nikt tak na prawdę nie wie, co kryje się w mojej głowie pod burzą czarnych, nigdy nie ułożonych włosów, czemu moje niebieskie oczy są ciągle przygaszone i jakie smutki ukrywają się za moim uśmiechem. Nikt nie zna mojego prawdziwego ja. Nikomu nie pozwoliłam zbliżyć się na tyle, by wiedział co kryje moja zachwiana psychika. Ja też nie wiedziałam. Nie wiedziałam dopóki jej nie poznałam. Wtedy wszystko stało się jasne. Ja, dziewczyna, zakochałam się w dziewczynie.

1 komentarz: